Nie lubię zostawiać takich komentarzy ale może się nie pogniewasz. Wiem że takie rozdziały też muszą być ale dla mnie to było nudne i za mało się działo. Wiedziałam już z poprzednich rozdziałów że Robert wygra i skupienie się tylko na samej wygranej walce - rzecz oczywista - bez pociągnięcia dalej np do spotkania z Erykiem to trochę dla mnie niedokończony rozdział. Słabo na tle poprzednich. Rozdział sam w sobie na wysokim poziomie ale to akurat u ciebie standard do którego się przyzwyczaiłam i oczekuję od ciebie trochę więcej niż rozdziału w którym opisana jest scena wygranej walki (może uprościłam, ale to wynoszę z przeczytanego rozdziału). Wierzę że w następnym zadzieje się trochę więcej. Pozdrawiam
Poważnie? Jak mogłabym się gniewać za to, że wyrażasz swoją opinię? :) Ja jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału, bo takie nafaszerowane oktagonową akcją opisy zawsze wymagają ode mnie o wiele większego wysiłku. Jedni będą czytać to po łebkach i potraktują jako zapychacz, inni przeczytają z zaciekawieniem. Ot, kwestia gustu po prostu :) Co do spotkania z Erykiem, to nawet nie było takiej opcji, abym opisała to jeszcze w tym rozdziale. Wtedy miałby ze trzydzieści stron w Wordzie. Czy będzie lepiej za tydzień? No to już sama ocenisz, jak przeczytasz :) Również pozdrawiam!
Tak na serio, to byłam tak nastawiona do tego czapterka że meh, znowu scrollowanie, szału nie będzie i no...
ALE SERIO WOW
MEGA MI SIĘ PODOBAŁO NAPRAWDĘ SUPERMEGABARDZO BYŁO SUPER TAKIE EMOCJE WOWOWOWOWOW
Tzn tak na początku to byłam w 1000000000% pewna, że Roberto wygra i niby jak walczyli to też tak myślałam „No przecież nie może przegrać, co to by wgl było” ale potem to było takie o____o
A CO JEŚLI PRZEGRA BORZE ROB NIE UMIERAJ NIE UMIERAJ BEJBE JAK UMRZESZ TO KONIEC OPKA JESZCZE NIE TERAZ D:
Nook, może teraz trochę przesadziłam, ale serio wowowowoowoowowowowow
Ja generalnie mega nie lubię takich szczegółowych opisów sratatata ale NAPRAWDĘ MEGA SUPER MI SIĘ PODOBAŁO WOW
Chociaż moje stanowisko jest takie że CO ZA DUŻO TO NIE ZDROWO także ten
Nie przesadzajmy z tymi sportowymi emocjami haha...
ALE TAK CZASAMI TO MOGĘ CZYTAĆ SERIO WOW JESTEM POD WRAŻENIEM SUPERMEGABARDZOWOW
Eryk niech tam spada na drzewo, tego pana nie będę komentowała, niby tak bardzo cute, ale idk ja mu tam nie ufam >_> Kurczę nielubienie truloffa to duży problem przy czytaniu opek, ale FAK NIE MOGĘ TAK ZOSTAWIĆ MOICH HUSBANDO DEJWA I IGORKA + YANDERE JULKA I ROBERCIKA BO ROBERCIK JEST TAKI PRESZYS O MATKOOOOOOOOOOOO
WGL DEJW
JA JUŻ WIDZĘ JAK ON SIĘ CIESZYŁ, JEJU SERIO JA TO WIDZIAŁAM NORMALNIE TT_____TT JA GO TAK BARDZO KOCHAM JEŻU NIEMOGEEEEEE
Robercix, twoją misją jest teraz ucieszanie Dejwa, BO BORZE JA GO KOCHAM TAK SUPERMEGABARDZO
WGL
BORZE
IGOREK
MÓJ BEJBE KOCHANY MATKO CZEKAM BARDZO, DOBRZE ŻE PRZECZYTAŁAM CZAPTER TERAZ A NIE WCZORAJ, BO JEDEN DZIEŃ CZEKANIA MNIEEEEJ
JEJUUUUUUUUUUUUUUUU
Dobra okej, ja już muszę kończyć, bo matura z matmy na 100% (kurde przecież jeszcze dużo czasu jest, co wszyscy się tak uwzięli wtf) Także życzę duuużo wenyyy <3 I pozdrawiam supermegacieplutko BO U MNIE BYŁO DZISIAJ -13 STOPNI JA NIE ROZUMIEM CO SIĘ DZIEJE Z TĄ POGODĄ, MOGŁYBY CHOCIAŻ Z TRZY METRY ŚNIEGU SPAŚĆ, TO BYM SIEDZIAŁA W DOMU, A NIE... TT____TT
Och... czyli mi się udało :D Próbowałam jak najwierniej odwzorować emocje, jakie towarzyszą mi osobiście podczas oglądania walk ulubionych zawodników... no ale to raczej niemożliwe, bo jestem wtedy kłębkiem nerwów, ale dobrze, że chociaż tyle :D
Nie no, nie przesadzajmy xD Zauważyłam, że jest takie przeświadczenie u niektórych, że MMA jest takie groźne i w ogóle śmierć na miejscu... a tymczasem w historii tego sportu nie zdarzyła się jeszcze sytuacja żeby ktoś zmarł wskutek walki :D
Póki co, mamy jedną walkę na tom, także to i tak niewiele :)
Może i Eryka nie lubisz, ale ważniejsze jest to, że lubisz zasadniczą część głównej "obsady" :D
Pocieszę Cię, bo u mnie było -17, także no... trochę zimno :D Ach ta matura, u mnie to straszyli od pierwszej liceum, a później sie okazało, że tylko zamieszania narobili niepotrzebnie... Najprościej mówiąc, oni kłamią, jak tak straszą i to wcale takie straszne nie jest :D
"Co niby mogło pójść nie tak?" Nie rób mi tego, miałam zawał jak to przeczytałam xD Zaczęłam sobie wyobrażać wszystko, co mogłoby pójść nie tak. haha No ale do rzeczy... Rozdział cudowny! Mnie zaś się bardzo podobają opisy walk, szczególnie jeśli przy okazji rozdział ma ogólnie dużo tekstu. Robert wygrał... ale nie podoba mi się to w jaki sposób. Dla samego opowiadania i fabuły super, popieram, nie może być za bardzo sielankowo. Ale pomijając twoje opowiadanie, chyba nie lubię walk właśnie z tego powodu, że jest bardzo kontuzyjny... i w sumie na tych "kontucjach" głównie polega. Jestem ciekawa jak w przyszłości Eryk będzie reagował i czy w pewnym momencie nie przestanie wspierać Roberta w imię "jego dobra". Rodziny bokserów mają naprawdę ciężko... Wszystkiego dobrego :) Weny, czasu i chęci. Pozdrawiam!
Przepraszam, choć przyznaję, że tekst został użyty umyślnie :D Fajnie, że spodobał Ci się opis samej walki. Pomimo iż zawsze przed tym muszę zrobić porządny research, naoglądać się walk i filmików instruktażowych, żeby wszystko dobrze opisać, to jak już się biorę za pisanie, to robię to jak w transie i takim oto sposobem rozdział wyszedł dłużej niż zwykle :D Robert na pewno zdaje sobie sprawę z tych przykrych konsekwencji, jakie może ciągnąć za sobą MMA, choć pewnie nawet jakby doznał jakiejś poważnej kontuzji, to bardziej przejąłby się tym, że nie będzie mógł walczyć, niż swoim zdrowiem. Eryk wydaje sie być bardziej krytyczny w tych kwestiach, więc to całkiem prawdopodobne, że pewnego dnia powie "stop". Również pozdrawiam!
Mówiłam że wygra xd. Walka bardzo fajnie opisana, bardzo dobrze, że nie poszło wcale tak łatwo. Och, i Igor w następnym!
OdpowiedzUsuńTorisa
Cieszę się, że się podobało :)
UsuńTen Igor to świetna promocja, zauważyłam xD
Pozdrawiam!
Nie lubię zostawiać takich komentarzy ale może się nie pogniewasz. Wiem że takie rozdziały też muszą być ale dla mnie to było nudne i za mało się działo. Wiedziałam już z poprzednich rozdziałów że Robert wygra i skupienie się tylko na samej wygranej walce - rzecz oczywista - bez pociągnięcia dalej np do spotkania z Erykiem to trochę dla mnie niedokończony rozdział. Słabo na tle poprzednich. Rozdział sam w sobie na wysokim poziomie ale to akurat u ciebie standard do którego się przyzwyczaiłam i oczekuję od ciebie trochę więcej niż rozdziału w którym opisana jest scena wygranej walki (może uprościłam, ale to wynoszę z przeczytanego rozdziału). Wierzę że w następnym zadzieje się trochę więcej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoważnie?
UsuńJak mogłabym się gniewać za to, że wyrażasz swoją opinię? :)
Ja jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału, bo takie nafaszerowane oktagonową akcją opisy zawsze wymagają ode mnie o wiele większego wysiłku. Jedni będą czytać to po łebkach i potraktują jako zapychacz, inni przeczytają z zaciekawieniem. Ot, kwestia gustu po prostu :)
Co do spotkania z Erykiem, to nawet nie było takiej opcji, abym opisała to jeszcze w tym rozdziale. Wtedy miałby ze trzydzieści stron w Wordzie.
Czy będzie lepiej za tydzień? No to już sama ocenisz, jak przeczytasz :)
Również pozdrawiam!
OH WOWOWOWOW
OdpowiedzUsuńTak na serio, to byłam tak nastawiona do tego czapterka że meh, znowu scrollowanie, szału nie będzie i no...
ALE SERIO WOW
MEGA MI SIĘ PODOBAŁO NAPRAWDĘ SUPERMEGABARDZO BYŁO SUPER TAKIE EMOCJE WOWOWOWOWOW
Tzn tak na początku to byłam w 1000000000% pewna, że Roberto wygra i niby jak walczyli to też tak myślałam „No przecież nie może przegrać, co to by wgl było” ale potem to było takie o____o
A CO JEŚLI PRZEGRA BORZE ROB NIE UMIERAJ NIE UMIERAJ BEJBE JAK UMRZESZ TO KONIEC OPKA JESZCZE NIE TERAZ D:
Nook, może teraz trochę przesadziłam, ale serio wowowowoowoowowowowow
Ja generalnie mega nie lubię takich szczegółowych opisów sratatata ale NAPRAWDĘ MEGA SUPER MI SIĘ PODOBAŁO WOW
Chociaż moje stanowisko jest takie że CO ZA DUŻO TO NIE ZDROWO także ten
Nie przesadzajmy z tymi sportowymi emocjami haha...
ALE TAK CZASAMI TO MOGĘ CZYTAĆ SERIO WOW JESTEM POD WRAŻENIEM SUPERMEGABARDZOWOW
Eryk niech tam spada na drzewo, tego pana nie będę komentowała, niby tak bardzo cute, ale idk ja mu tam nie ufam >_>
Kurczę nielubienie truloffa to duży problem przy czytaniu opek, ale FAK NIE MOGĘ TAK ZOSTAWIĆ MOICH HUSBANDO DEJWA I IGORKA + YANDERE JULKA I ROBERCIKA BO ROBERCIK JEST TAKI PRESZYS O MATKOOOOOOOOOOOO
WGL DEJW
JA JUŻ WIDZĘ JAK ON SIĘ CIESZYŁ, JEJU SERIO JA TO WIDZIAŁAM NORMALNIE TT_____TT
JA GO TAK BARDZO KOCHAM JEŻU NIEMOGEEEEEE
Robercix, twoją misją jest teraz ucieszanie Dejwa, BO BORZE JA GO KOCHAM TAK SUPERMEGABARDZO
WGL
BORZE
IGOREK
MÓJ BEJBE KOCHANY MATKO CZEKAM BARDZO, DOBRZE ŻE PRZECZYTAŁAM CZAPTER TERAZ A NIE WCZORAJ, BO JEDEN DZIEŃ CZEKANIA MNIEEEEJ
JEJUUUUUUUUUUUUUUUU
Dobra okej, ja już muszę kończyć, bo matura z matmy na 100% (kurde przecież jeszcze dużo czasu jest, co wszyscy się tak uwzięli wtf)
Także życzę duuużo wenyyy <3
I pozdrawiam supermegacieplutko BO U MNIE BYŁO DZISIAJ -13 STOPNI JA NIE ROZUMIEM CO SIĘ DZIEJE Z TĄ POGODĄ, MOGŁYBY CHOCIAŻ Z TRZY METRY ŚNIEGU SPAŚĆ, TO BYM SIEDZIAŁA W DOMU, A NIE... TT____TT
Och... czyli mi się udało :D
UsuńPróbowałam jak najwierniej odwzorować emocje, jakie towarzyszą mi osobiście podczas oglądania walk ulubionych zawodników... no ale to raczej niemożliwe, bo jestem wtedy kłębkiem nerwów, ale dobrze, że chociaż tyle :D
Nie no, nie przesadzajmy xD Zauważyłam, że jest takie przeświadczenie u niektórych, że MMA jest takie groźne i w ogóle śmierć na miejscu... a tymczasem w historii tego sportu nie zdarzyła się jeszcze sytuacja żeby ktoś zmarł wskutek walki :D
Póki co, mamy jedną walkę na tom, także to i tak niewiele :)
Może i Eryka nie lubisz, ale ważniejsze jest to, że lubisz zasadniczą część głównej "obsady" :D
Pocieszę Cię, bo u mnie było -17, także no... trochę zimno :D
Ach ta matura, u mnie to straszyli od pierwszej liceum, a później sie okazało, że tylko zamieszania narobili niepotrzebnie... Najprościej mówiąc, oni kłamią, jak tak straszą i to wcale takie straszne nie jest :D
Pozdrawiam!
"Co niby mogło pójść nie tak?"
OdpowiedzUsuńNie rób mi tego, miałam zawał jak to przeczytałam xD Zaczęłam sobie wyobrażać wszystko, co mogłoby pójść nie tak. haha
No ale do rzeczy... Rozdział cudowny! Mnie zaś się bardzo podobają opisy walk, szczególnie jeśli przy okazji rozdział ma ogólnie dużo tekstu.
Robert wygrał... ale nie podoba mi się to w jaki sposób. Dla samego opowiadania i fabuły super, popieram, nie może być za bardzo sielankowo. Ale pomijając twoje opowiadanie, chyba nie lubię walk właśnie z tego powodu, że jest bardzo kontuzyjny... i w sumie na tych "kontucjach" głównie polega.
Jestem ciekawa jak w przyszłości Eryk będzie reagował i czy w pewnym momencie nie przestanie wspierać Roberta w imię "jego dobra". Rodziny bokserów mają naprawdę ciężko...
Wszystkiego dobrego :)
Weny, czasu i chęci. Pozdrawiam!
Przepraszam, choć przyznaję, że tekst został użyty umyślnie :D
UsuńFajnie, że spodobał Ci się opis samej walki. Pomimo iż zawsze przed tym muszę zrobić porządny research, naoglądać się walk i filmików instruktażowych, żeby wszystko dobrze opisać, to jak już się biorę za pisanie, to robię to jak w transie i takim oto sposobem rozdział wyszedł dłużej niż zwykle :D
Robert na pewno zdaje sobie sprawę z tych przykrych konsekwencji, jakie może ciągnąć za sobą MMA, choć pewnie nawet jakby doznał jakiejś poważnej kontuzji, to bardziej przejąłby się tym, że nie będzie mógł walczyć, niż swoim zdrowiem.
Eryk wydaje sie być bardziej krytyczny w tych kwestiach, więc to całkiem prawdopodobne, że pewnego dnia powie "stop".
Również pozdrawiam!