19 maja 2019

Sezon na grilla: Rozdział 32

"Sezon na grilla" i inne moje teksty można kupić TUTAJ

11 komentarzy:

  1. W szoku jestem, rozdział mnie poskładał. Jak go wczoraj przeczytałam to nie mogłam pół nocy spać bo myślałam o tym, jak musiało się potoczyć życie Igora.

    Pytasz kto dobrze obstawiał i tutaj należy Ci się kop w tyłek, bo ja obstawiałam! Ja! A Ty mnie wyśmiałaś i mówiłaś, że tak to się na pewno nie stanie! FOCH!

    No a skoro wyśmiewałaś, to moja głowa tworzyła nowe teorie i szła innym śladem i koniec końców jakoś nie dopuszczałam do siebie wizji Kuby pracującego za granicą i Igora policjanta (chociaż tutaj przyznaję, że to było bardziej w formie żartu… a tu taka niespodzianka ;D)

    No ale zacznijmy od początku.

    2021 rok. Tego się spodziewałam a jednak i tak poczułam się zaskoczona, sama nie wiem czemu. Może chciałam żeby jednak coś się jeszcze pojawiło w tym 2017? Ale przeskok był konieczny, bo chyba wszyscy wiedzieli, że w tamtych warunkach, z Igorem w rozsypce, z przerażonym Kubą, który zbierał się na nowo, nic już nie dało się zrobić. Obaj potrzebowali czasu żeby się pozbierać. Co prawda mój wewnętrzy fan harlequinów krzyczał, że Igor powinien od razu pojechać do Anglii i z kwiatami pukać od domu do domu, szukając Kuby, ale jednak… tak jest lepiej. Jakkolwiek by to nie było oklepane – czas leczy rany. Pozawala się poskładać po najgorszych wydarzeniach (jak u Kuby) i zebrać do kupy nawet najbardziej rozsypanych i zagubionych ludzi (w tym przypadku Igora). A jest taka mądra rzecz, którą moja mama zawsze powtarza – żaden człowiek nie da ci szczęścia, jeżeli najpierw sam o siebie i swoje szczęście nie zadbasz. Więc wchodzenie w relację, kiedy jest się tak potłuczonym przez życie nie byłoby dla nich dobre… co innego teraz :D

    Początek rozdziału sprawił, że się uśmiechnęłam. Co prawda nie poznałam po pierwszych dwóch zdaniach, ale w połowie następnego akapitu zaczęło świtać :D Cudowna anafora. A jej cudowność tylko podbija, że tym razem Igor jest tam w zupełnie innych charakterze <3 Kopara mi opadła. Normalnie zaczęłam piszczeć jak do mnie dotarło, że Igor owszem, napierdzulał się w ustawce, ale po drugiej stronie barykady <3 Boże jak ja to uwielbiam. Uwielbiałam sam pomysł, a teraz to po prostu blow my mind. To jest najlepszy pomysł, serio. Igor idealnie się spełni w policji, będzie mógł napierdzulać Warszawiaków i dostawać za to pieniążki <3 A przecież chociażby po przykładzie Oliwiera wiemy, że bycie w policji wcale nie oznacza, że trzeba być pokornym :D

    No i jego rozmowa z przełożonym była fantastyczna. Ten tekst o tym, że skoro zatrzymany liczył ciosy znaczy, że za mało dostał? Epicki!

    Kolejna scena uderzyła we mnie sekundy przed tym, zanim się zadziała. Jak napisałaś o tupocie nóżek, ja od razu pomyślałam: dziecko! Po czym przyszła konkluzja – no tak, to oczywiście, to przecież tak pasuje, że lepiej być nie mogło. (Teraz sobie myślę, że zareagowałam tak samo jak Igor jak się dowiedział, że Aneta jest w ciąży :D) Jednak okazało się, że to pies. Pies też spoko, wiesz co myślę o psach <3 Ale jednak było lekkie rozczarowanie, że nie dziecko… a tam dziecko! I to Jacuś <3 Mam wrażenie, że dajesz sobie tutaj drugą szansę na napisanie epickiej relacji Jacek-Igor… znaczy teraz to Igor-Jacek ^^ Ale głęboko wierzę, że Igor byłby świetnym ojcem. Już od pierwszego pokazania się w Osobliwości był fantastyczny z Maćkiem i ze szkrabami, które uczył. On zasługuje na dzieciaka, szczególnie jeżeli ma być choć trochę takim świetnym tatą jak jego tata 😊

    I teraz musze to powiedzieć. Z Eweliną mu nie wyszło, a z Anetą to już tak?? Skandal! Znowu się poczułam jakbym miała 10 lat i przegrywała we wszystkim z młodszą siostrą!

    …ale jak pomyślę, że Ewelina wyszła ze związku z potencjalnym gejem, a Aneta zaciążyła to poprawia mi humor :D

    No to jeszcze ostatnia rzecz o Igorze – To że po tylu latach wciąż myśli o kawie, myśląc o Kubie łapie mnie za serce. To nie jest romantyczny opis. Nikt się tutaj nad nikim nie rozczula, ale te kilka słów, tak pięknie, zgrabnie ujętych między wierszami, sprawiają, że głowa mi wybucha. Jak on go musi kochać <3 piękne to jest. I tylko Ty potrafisz tak pisać 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. No i teraz Kuba. Tak, to jest to. Nie wiem, co on tam w tej Anglii robił, czego się uczył i jakich ludzi poznawał, ale dokładnie tego mi było trzeba, żeby go polubić. Tak zupełnie polubić bez żadnych ale, taka jak lubiłam go w Osobliwości. Uwielbiam ten jego dystans i „jaja”. Jak powiedział jakiemuś zawodnikowi, że nie będzie go głaskał, a innemu że ma odłożyć telefon, to naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Zmężniał, zmądrzał, już nie szuka guza i potrafi z dystansem spojrzeć na swoje życie.

    Rozmowa z Robertem była cudowna. W poprzedniej części przypomniałaś nam Roberta-ciapę z pierwszej części, którego kochałam, ale tutaj tak cudownie nakreśliłaś Roberta-zwycięzcę z ostatniej części. To „jakie plany na wieczór” było takie fajne, męskie. Nie jakieś spłaszczone „ A ty co…” albo „Słuchaj…. A może…” Świetnie to wyszło, chociaż nie potrafię nawet ująć w słowa czemu robi to na mnie takie wrażenie ^^ Ale mam przeczucie, że i tak zrozumiesz <3

    No i Ada też świetna. Chociaż rozdział kradnie ojciec Kuby tańczący salsę <3 ekwilibrystyczne ruchy <3

    Kiedy przeczytałam, że Kuba miał tylko dwa poważne związki i żadnym z nich nie był Igor to się najpierw na niego wkurzyłam. Tak naprawdę mocno. Ale po chwili to ze mnie zeszło i zaczęłam się zastanawiać. Czasami faktycznie tak jest, że najmocniejsze uczucie w życiu nie musiało mieć odwzorowania w długiej relacji... Jego i Igora romans taki był, mocny, ognisty, niezapomniany ale krótki. A przez to może się z perspektywy czasu wydawać mniej realny. Mam jednak nadzieję, że Igor już niedługo się pojawi i przypomni mu, że jednak nie długość się liczy (czaisz? :D suchar level hard).

    Uwielbiam zakończenie tego rozdziału. To jest tak idealnie poetyckie. „Coś się zbliżało i Kuba był na to gotowy”. To zupełnie tak jak my! Ja jestem tak bardzo gotowa na happy ending. Chociaż wciąż widzę tysiąc przeszkód, to po raz pierwszy od dawna widzę też światełko w tunelu. Tak bardzo chcę, żeby im wyszło <3

    I pamiętaj, że ja Cię motywuję na każdym etapie <3 Jestem z Ciebie bardzo dumna, że mija kolejny rok Twojego pisania, a Ty dalej publikujesz regularnie i kończysz już drugą, bardzo rozbudowaną, bardzo dobrą zarówno fabularnie jak i warsztatowo historię. Nikt z obecnie piszących pisarzy LGBT nas tak nie rozpieszcza, jesteś naszym księciem na tęczowej zbroi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napiszę, że tego nie pamiętam, to możemy uznać sprawę za zakończoną? :D
      Ale akurat sugestie o Igorze jako policjancie pamiętam - w końcu on sam się z tego kiedyś śmiał! :D

      Teoretycznie coś mogło pojawić się jeszcze wcześniej, bo faktycznie mogłam pociągnąć wątek chłopaków inaczej. Igor rzeczywiście mógł lecieć zaraz potem do Anglii, ale... no nie. Jakkolwiek Kuba nie wstrząsnął serduszkiem Bambiego, to po prostu nie wyobrażałam go sobie jako zakochanej księżniczki, która leci do Londynu z kwiatami, żeby prosić Kubę o... no właśnie, o co? O szansę?
      To po prostu nie jest w stylu Igora i choć przez te wszystkie lata stał się nieco bardziej odpowiedzialny i być może przez posiadanie syna zmiękł - to jednak on jest za bardzo honorowy i jak sobie postanowił, że musi o Kubie zapomnieć, to nie dało się go od tego odwieść. Co prawda nie wyszło mu to skutecznie, ale tłumaczył sobie, że tak dla wszystkich będzie lepiej.
      No a z czasem - jak sama zauważyłaś - obydwaj się z tego wyleczyli. Może i nie zapomnieli o sobie, ale zaakceptowali, że to się nie mogło udać.

      Jak już Ci zdradziłam "na bekstejdżu", syn Igora był w planach nim jeszcze zaczęłam pisać Sezon. I tak, uśmierciłam Jacka i to był taki niecny plan, aby go niejako "uhonorować" tworząc podobną relację między Igorem i Jackiem-Juniorem. Może i to trochę za bardzo patetyczne jak na mnie, ale w końcu to Biedrzyccy, a oni wszyscy są dziwni, więc równie dobrze mogła się wydarzyć taka powtórka z rozrywki. :D

      Co do Anety, która zaciążyła z potencjalnym gejem - grunt to widzieć pozytywy! xD

      Igor ma swoje dziwne "fetysze" i rytuały, a ta kawa stała się chyba takim flagowym. No i długo go trzyma, skoro nawet po tylu latach lubi od czasu do czasu postalkować Kubę.
      Ciekawe, czy Kuba by to robił, gdyby miał taką możliwość. :D

      Jeżeli chodzi o Kubę, to chyba można założyć, że przez ten czas za granicą faktycznie nie wpadł w tarapaty. Stał się też o wiele ostrożniejszy i racjonalny - nie snuje od razu teorii, tylko wszystko na chłodno kalkuluje. Nadal zdarzają mu się wpadki, ale zupełnie inaczej sobie z nimi radzi. Chyba rzeczywiście wydoroślał.

      Roberta po prostu musiałam wcisnąć - choć na chwilę. Mam do niego za duży sentyment + Kuba i Igor wkradli się do Osobliwości, zatem Robert też miał prawo zawitać w Grillu. :D

      O tych dwóch poważnych związkach też już Ci tłumaczyłam, ale bardzo, baaardzo mnie cieszy, że zwróciłaś uwagę na taki detal.
      Poza tym, słusznie. Związek nie jest równy związkowi i choć Kuba to z Igorem przeżył coś na kształt prawdziwej miłości, to jednak nadal nie jestem pewna, czy ich relację można nazwać związkiem.

      Ta końcówka rozdziału chyba najbardziej mnie sparaliżowała. Poprawiałam te kilka zdań z dziesięć razy, ale skoro piszesz, że wyszło spoko, to wierzę na słowo. :D

      Twoja motywacja jest bezcenna i gdyby nie Ty, to nie jestem pewna, czy byłabym w stanie dociągnąć to do końca (bo zakładam, że mimo przeszkód te dwa rozdziały pójdą mi zgodnie z planem - na tym etapie nie mogę się poddać).

      Dziękuję za jak zwykle długi i piękny wywód <3

      Usuń
  3. No dobra, wybacz, ale piszę ten komentarz w pracy, więc najpewniej nie będzie on najwyższych lotów, ale chciałam zostawić po sobie ślad! Zwłaszcza że ten rozdział... No pozamiatał i dobrze, ja w takim razie już nie muszę :p
    Szczerze to spodziewałam się przeskoku czasowego. Nie wyobrażałam sobie jakby mogło się potoczyć historia bez niego- zwłaszcza że podejrzewałam, że losy chłopaków jeszcze się skrzyżują. Nie ukrywam, że sytuacja, w której obaj się znaleźli teraz bardzo mnie zaintrygowała. Igor ma syna? No ładnie! Mimo tego, że tak lubił dzieci przez środowisko, w którym się obracał nie spodziewałam się,że zostanie ojcem a jednak środowisko się zmieniło, tak samo jak i całe jego życie. No i Igor policjantem!!
    Francuz ma jednak siłę sugestii:D Chociaż w to akurat nigdy nie wątpiłam.
    Fajny jest ten rozdział. Taki świeży, dowiadujemy się tyłu nowych rzeczy...
    No i Jacuś. Fajny z niego chłopak. Ale jakoś tak dziwnie mi, że jest nazwany po dziadku, faktycznie to takie Amerykańskie xd
    Ale skoro Igorowi nie przeszkadza to spoko- ja bym się jednak obawiała,że
    imię będzie wywoływać przykre wspomnienia.
    Poza tym wrócił Kuba! Stęskniłam się.
    Jednak jakby spojrzeć na chłopaków tak razem to... No naprawdę, oni chyba nie potrafią bez siebie. To że Igor stalkuje Kubę na Fejsie, oraz to że Kuba nie może się odnaleźć w związku... No tak czuć ten ból, że im nie wyszło. Żaden do końca nie może zapomnieć o tym, co mieli i mimo że ruszyli dalej to tak chyba nie do końca.
    No i ten Białystok... Jak czytałam ten rozdział to przypomniały mi się lekcje polskiego i teksty, w których miasto odgrywało znaczącą rolę, niemalże jak bohater. Tutaj mam podobnie. Kusi ten Białystok, kusi!
    Dzisiaj krócej, telefon mi się zaraz rozładuje, a i pisanie na nim to dla mnie istna katorga (#teamkokputer), ale chciałam dodać od siebie trzy grosze;)
    Żeby nie było, że nie rozpieszczam, czy coś xd
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od tego, że: Yay! #teamkomputerforever! :D
      Ciężko nie odnosić wrażenia, że obecnie niemal wszyscy przerzucają się na telefony, zatem jestem niezwykle uradowana, że jeszcze są osoby, które wolą w takich czytelniczo-piśmienniczych kwestiach korzystać z kompa. :D
      A przechodząc do "Sezonu" - też jestem zdania, że przeskok czasowy był konieczny. Bez niego można by było napisać kolejne dziesięć rozdziałów, które raczej nie byłoby interesujące - a może inaczej: odbiegłyby znacząco od konwencji i fabuły. Postanowiłam więc "porzucić" na kilka lat chłopaków i zobaczyć, w jakim momencie się znajdą, kiedy znowu do nich zajrzę. Wygląda na to, że nawet sobie radzą. :D
      Tak, zgadzam się co do Jacusia. Igor jak widać też. :D Biedak się wyrwał, a potem już nie potrafił się z tego wycofać (choć może nawet nie chciał - mimo iż jego własny przejaw ckliwości go widocznie zażenował, to w głębi duszy chyba chciał mieć jakąś "pamiątkę" po ojcu).
      Chłopaki zdecydowanie o sobie nie zapomnieli, aczkolwiek każdy na swój sposób się z tym pogodził. Po prostu to nie był czas i miejsce, musieli pójść własnymi drogami - życie. Czy się jeszcze spotkają, a jeżeli tak, to czy coś z tego wyniknie? Ciężko stwierdzić, okaże się. :)
      Sama mam sentyment do Białegostoku, a jako że to miasto nie występowało w żadnym opowiadaniu (a przynajmniej ja żadnego nie kojarzę), to staram się czasem wymownie zaznaczyć przynależność bohaterów do miejsca. Fajnie, że to zauważyłaś. :)
      No i co? Życzę więcej czasu w pracy na czytanie i czasu poza na pisanie. :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Przez cały czas trwania tego opowiadania miałam niedosyt bo wiadomo było że chłopaki nie będą razem. Ale teraz mam nadzieję że wrócą do siebie. Obaj się sporo zmienili więc myślę że miałoby to szansę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? :D
      Ze mną raczej nigdy nie jest wiadomo, co dalej. Sama często tego nie wiem, więc lepiej nie nastawiać się na żaden wariant. :)
      Dzięki za komentarz!

      Usuń
  5. Już chyba z trzeci raz czytam ten rozdział i jakoś nie wiem co napisać. Po prostu czekam na kolejne części i już nie mogę się doczekać. Jak idzie praca nad rozdziałem? Przesyłam wenę
    Akira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Status kolejnego rozdziału określiłabym mianem "to skomplikowane". :D
      Wena się przyda. Duuuużo weny. I czasu. :)
      Dzięki! :)

      Usuń
  6. Hej. Uwielbia twoja twórczość ��. Nie mogę się doczekać co będzie się dzialo dalej. Pozdrawiam i dużo weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, bardzo mi miło, że mogę Ci umilić czas swoimi opowiadaniami. :)
      Już jesteśmy blisko końca, ale wena jest mi teraz ogromnie potrzebna, zatem dziękuję! :)

      Usuń