Aj tam, rób jak ci wygodnie xD Ten rozdział faktycznie nieco przeciągnięty i z masą rozmyślań itp. Ale jest git Jestem, czytam, czekam na więcej, obojętnie kiedy wyjdzie i w jakiej formie ;) Ciesz się pisaniem po prostu. Weny, czasu i chęci Pozdrawiam!
Litości, ja tu czekam a tu tylko taki cliffhanger?! 😱 Z punktu widzenia anonimowego podczytywacza to bardzo ładnie proszę o ciąg dalszy 🙏 I chciałam powiedzieć że super piszesz, polknęlam wszystko co dostępne i na pewno będę czekać na kolejne opowieści :)
Tak wyszło. :D Mogę jedynie obiecać, że dołożę wszelkich starań, aby rozdział 34 pojawił się w przeciągu tygodnia. :) Super, że postanowiłaś wyjść z ukrycia i się odezwać! To bardzo motywuje. Dzięki za miłe słowa! :)
Droga Inertio, po pierwsze, oczywiście, że tu jesteśmy, po drugie nie dajmy się zwariować :D Nie każdy rozdział musi być taki długi, przepełniony niewiadomą jaką akcją i takie tam. Mi na przykład scena z Borysem się bardzo podobała. Może faktycznie po tylu latach straciła moc, tak jak zresztą sama pisałaś, ale coś w niej było takiego, że czułam autentyczny niepokój. Kurde, na miejscu Igora to bym była spanikowana. Borys mimo że w pierdlu dalej widać ma jakieś niezłe kontakty, a ktoś musi Igora w takim razie obserwować... A już sama świadomość tego jest przerażająca :D Poza tym to wiadomo, tak jak reszta czekam na spotkanie Igora z Kubą. Właściwie też to nie obraziłabym jakby Igor się spotkał z Robertem, no ale... Nie można mieć wszystkiego ;) Tak swoją drogą, to dajmy Igorowi szansę, może akurat byłby z niego niezły rajdowiec? ^^ Zapraszam na wyścigi do mojego Jerzego, przy okazji Bambi by go zgarnął na komisariat - co tam, że jest sześć lat do przodu w czasie, może Jurek do tego czasu jeszcze będzie uczestniczył xD Pisz kochana, nie poddawaj się na ostatniej prostej, wysyłam Ci tyle wsparcia i weny, ile tylko mogę! <3
Racja, nie każdy rozdział musi taki być, ale my - autorki - najwięcej mówimy o tym, że trzeba wrzucić na luz i cieszyć się z pisania, a potem same zapędzamy się w kozi róg i narzucamy na siebie presję. :D Co do sceny z Borysem, to miała stracić moc. To miał być ten słodko gorzki koniec - nie zawsze dostajemy to, czego chcemy, a w tym przypadku Igor nie dostał tego, czego chciał. A przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej chciał. Co do Roberta i Igora - może się jeszcze spotkają, kto ich tam wie. :D W zasadzie to nie jesteśmy pewni, czy Robert do końca żył w nieświadomości. Może po drodze dowiedział się, co się działo z Igorem. :) Wiedziałam, że jeśli skomentujesz, to odniesiesz się do myśli Igora na temat rajdu :D E tam, ja myślę, że Bambi by przymknął oko na wyścigi - zwłaszcza robione na odludziu, gdzie nikomu nie zagrażają - i jeszcze byłby wtyczką Jurka. :D Dzięki <3
Aj tam, rób jak ci wygodnie xD
OdpowiedzUsuńTen rozdział faktycznie nieco przeciągnięty i z masą rozmyślań itp. Ale jest git
Jestem, czytam, czekam na więcej, obojętnie kiedy wyjdzie i w jakiej formie ;) Ciesz się pisaniem po prostu.
Weny, czasu i chęci
Pozdrawiam!
Haha, podoba mi się Twój tok rozumowania. :D
UsuńSuper, że nadal tu jesteś i czytasz. :)
Również pozdrawiam!
Litości, ja tu czekam a tu tylko taki cliffhanger?! 😱
OdpowiedzUsuńZ punktu widzenia anonimowego podczytywacza to bardzo ładnie proszę o ciąg dalszy 🙏
I chciałam powiedzieć że super piszesz, polknęlam wszystko co dostępne i na pewno będę czekać na kolejne opowieści :)
Tak wyszło. :D Mogę jedynie obiecać, że dołożę wszelkich starań, aby rozdział 34 pojawił się w przeciągu tygodnia. :)
UsuńSuper, że postanowiłaś wyjść z ukrycia i się odezwać! To bardzo motywuje.
Dzięki za miłe słowa! :)
Droga Inertio, po pierwsze, oczywiście, że tu jesteśmy, po drugie nie dajmy się zwariować :D Nie każdy rozdział musi być taki długi, przepełniony niewiadomą jaką akcją i takie tam.
OdpowiedzUsuńMi na przykład scena z Borysem się bardzo podobała. Może faktycznie po tylu latach straciła moc, tak jak zresztą sama pisałaś, ale coś w niej było takiego, że czułam autentyczny niepokój. Kurde, na miejscu Igora to bym była spanikowana. Borys mimo że w pierdlu dalej widać ma jakieś niezłe kontakty, a ktoś musi Igora w takim razie obserwować... A już sama świadomość tego jest przerażająca :D
Poza tym to wiadomo, tak jak reszta czekam na spotkanie Igora z Kubą. Właściwie też to nie obraziłabym jakby Igor się spotkał z Robertem, no ale... Nie można mieć wszystkiego ;)
Tak swoją drogą, to dajmy Igorowi szansę, może akurat byłby z niego niezły rajdowiec? ^^ Zapraszam na wyścigi do mojego Jerzego, przy okazji Bambi by go zgarnął na komisariat - co tam, że jest sześć lat do przodu w czasie, może Jurek do tego czasu jeszcze będzie uczestniczył xD
Pisz kochana, nie poddawaj się na ostatniej prostej, wysyłam Ci tyle wsparcia i weny, ile tylko mogę! <3
Racja, nie każdy rozdział musi taki być, ale my - autorki - najwięcej mówimy o tym, że trzeba wrzucić na luz i cieszyć się z pisania, a potem same zapędzamy się w kozi róg i narzucamy na siebie presję. :D
UsuńCo do sceny z Borysem, to miała stracić moc. To miał być ten słodko gorzki koniec - nie zawsze dostajemy to, czego chcemy, a w tym przypadku Igor nie dostał tego, czego chciał. A przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej chciał.
Co do Roberta i Igora - może się jeszcze spotkają, kto ich tam wie. :D W zasadzie to nie jesteśmy pewni, czy Robert do końca żył w nieświadomości. Może po drodze dowiedział się, co się działo z Igorem. :)
Wiedziałam, że jeśli skomentujesz, to odniesiesz się do myśli Igora na temat rajdu :D E tam, ja myślę, że Bambi by przymknął oko na wyścigi - zwłaszcza robione na odludziu, gdzie nikomu nie zagrażają - i jeszcze byłby wtyczką Jurka. :D
Dzięki <3