20 maja 2018

Osobliwość 3: Rozdział 1

Chaos

Tom trzeci można kupić TUTAJ
Fragmenty do pobrania TUTAJ

16 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten przeskok! I to bardzo. Tak jak napisałaś, wiadomo po odejsciu Eryka i śmierci Marka był dramat i raczej szybko się z tego nie otrząsnął a tak mamy juz Roberta z sukcesami. Choć yło mu pewnie bardzo cięzko...Aż ciekawi mnie jak układają sie teraz jego stosunki z rodziną...
    No i jego pseudonim sportowy - boski! Ach kochany Robert!!!

    Ale czekam już na akcję z Erykiem, bo mam nadzieję, że takowa nastąpi - prawda???? I ciekawe co u niego słychać? Oby nie miał nikogo na stałe!!!

    Ogólnie bardzo podoba mi się nowy Robert! Silniejszy, zdecydowany...o tak lubię go takiego ( ale poprzedniego też lubiałam i to bardzo! ) widać, że dorósł, zmienił się itp.

    Bonus z perspektywy Eryka przeczytałam - boski! Uwielbiam go!!! Nie wiem czemu nie jest popularną postacią...Jest bardzo inteligentny, błyskotliwy, szczekliwy - no mój ideał :-D

    Czekam na resztę!!!!!Pozdrowienia!

    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że taka zmiana przypadła Ci do gustu :)
      Robert z pewnością nie miał łatwo na samym początku, ale myślę, że jakieś tam jego wspomnienie odnośnie tego okresu się jeszcze pojawi.
      Czy akcja z Erykiem nastąpi? Nie wiem :D. Jak da się zauważyć, pojawiły się też nowe postacie, no i wydaje się, że Robert na dobre się rozkręcił i jakieś tam miłosne dramaty mu nie w głowie.
      Zdecydowanie wydarzenia z przeszłości zmieniły Roberta. Fakt, stał się bardziej pewny siebie, nie pozwala sobą pomiatać, ale z pewnością jeszcze nie zaprezentował swoich wszystkich "nowych" cech :D
      Eryk najpopularniejszy nie jest, ale po tym bonusie widzę, że kilka osób zmieniło do niego nastawienie, co jest na plus :)

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Koleżanka przede mną wyjęła mi słowa spod palców xD Popieram całkowicie.
    Podoba mi się ten przeskok. Gdybyś miała pomysł na ciąg dalszy bez "odgrzewania kotleta", to też by mi się pewnie podobało. Przyjmuję jak jest :)

    Ale, ale... aż mi się serce rozrywa jak o nim teraz czytam. Nie dzieje się dobrze w jego życiu... Jednak to właśnie te okolicznoci sprawiają, że stał się mistrzem. Tylko czy on tego naprawdę chce?
    Stał się maszynką. Dobrze naoliwioną i spełniającą swoją funkcję. Pytanie jakim kosztem (to już widać w jego zachowaniu) i na jak długo?
    Nie mogę się doczekać reszty...!
    Weny, czasu i chęci :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes! Czuję się jak wygryw w takim razie :D
      Pewnie bym coś wykombinowała nawet bez przeskoku... ale po prostu taka opcja wydała mi się od razu ciekawsza :)

      Tak jak pisałam wyżej, Robert zdecydowanie się zmienił i wydawać by się mogło, że jest zadowolony ze swojego sukcesu - w końcu od zawsze o tym marzył. Ciekawe tylko, czy rzeczywiście te mistrzostwo smakuje tak, jak to sobie na początku wyobrażał i czego jeszcze nie powiedział.

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Tak wiem, że ja to raczej w komentarzach się nie pojawiam, ale naprawdę czuje potrzebę skomentowania rozdziału.

    Niby jestem trochę rozczarowana, że historia pominęła wcześniejsze pięć lat. Szczególnie byłam ciekawa jak opiszesz udział w programie i jak Robert sobie z tym poradzi. Miałam też małe nadzieje, że Marek jednak przeżyje, a sytuacja ze szpitala okaże sie jakimś koszmarem/pomyłką/pesymizmem/etc.
    Z drugiej jednak strony, fajnie jest poznawać historię 'od tyłu' ;P. Najbardziej oczywiście jestem ciekawa retrospekcji, ale też fajnie będzie poznać dalsze losy Roberta i ekipy.

    Życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Zapraszam częściej, jak najdzie potrzeba :D

      Myślę, że retrospekcje z drogi Roberta na szczyt (w tym udział w programie i jego kulisy) zostaną poruszone, ale oczywiście nie będą tak dokładne i obszerne, jak gdybym miała je opisywać w czasie rzeczywistym.
      Nie no, niech Marek zostanie nieżywy. Mi się znowu wydaje, że takie przywrócenie go życia byłoby chamskim graniem na uczuciach czytelników, no i życie Roberta bez tego wydarzenia też by inaczej wyglądało.

      Dzięki za sugestie, liczę, że faktycznie reszta Ci się spodoba :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mistrzostwa twojego chyba nie muszę po raz kolejny potwierdzać ale skoro chcesz to masz. Czapka z głowy. Zajebisty rozdział. Genialny pomysł z odmieniemiem Roberta. Niby piszesz to samo a jednak zupełnie coś innego.

    Bomusu niekomentowałam bo zabrakło mi słów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję bardzo :)
      To już w końcu czterdziesty pierwszy rozdział, więc musiałam się postarać, żeby to nie była nadal ta sama śpiewka, bo wtedy równie dobrze mogłabym zakończyć opowiadanie na dwudziestym rozdziale.

      Mam nadzieję, że w dobrym tego wyrażenia znaczeniu zabrakło Ci słów przy bonusie xD

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Gdybym miała wonty wiedziałabyś o tym od razu :P

      Usuń
    3. W sumie racja, mój błąd :D

      Usuń
  5. No dobra przy stwierdzeniu "pięć lat później" zawiesiłam się na kilka ładnych sekund, ale pomysł genialny. Podoba mi się ten przeskok, teraz tylko czekam aż Norbert zostanie kopnięty w cztery litery i powróci mój Eryk (nie, to nie była taka delikatna sugestia, wcale xd). I w ogóle nie mogę się doczekać ciągu dalszego, chociaż nie obiecuję, że będę czytać regularnie bo do studiów dodałam sobie ostatnio jeszcze pracę więc nie będę miała za dużo czasu. Ale postaram się, bo ja sobie życia bez Robercika nie wyobrażam.
    Piszczę ze szczęścia.
    Torisa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z tej akceptacji obecnego stanu rzeczy :D
      Eryk już miał swoje pięć minut (całkiem długie xD) i kopnął Roberta, więc może teraz pora dać trochę czasu Norbertowi? :D

      Czytaj, kiedy masz ochotę, przynajmniej będzie kilka rozdziałów na raz. I zaraz koniec roku, więc przynajmniej studia na razie odejdą :).

      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Tak jak moja poprzedniczka również zawiesiłam się na momencie „Pięć lat później” i miałam takie WAAAT, ale o co chodzi? Dlaczego? Cóż, nie powiem, że mnie nie zaskoczyłaś! Bo zaskoczyłaś, naprawdę. W życiu by mi nie przyszło do głowy, że zrobisz taki przeskok, a tu proszę!
    No ale. Tak zaczynam czytać. Pierwsze kilka zdań, trochę dalej, jeszcze trochę… I czuję najprawdziwszy niepokój, serio. To nie ten Robert, myślę sobie. To nie ten prawilny ziomek z osiedla, jak go tam kiedyś nazwałam. No, zrobiło mi się autentycznie przykro, bo jakoś tak się utożsamiałam z Robertem bałaganiarzem, nieogarniętym, niezdecydowanym w swoich decyzjach i takim trochę „ciapowatym”. No ale czytam, a później nadszedł moment z Norbertem i moja reakcja w tamtym momencie to: Seriooooooooooooooooooooo, Robert?! Już kij z tym Norbertem! Kogo obchodzi jakiś Norbert (zwłaszcza jeżeli wciąż czeka się na Eryka?!) ale żeby tak ogólnie traktować człowieka? No przykro.
    Przykro właśnie! ALE.
    Ogólnie ta zmiana, mimo że boli mnie w serce, to jest dobra. No serio, w sensie tak to się robi. Widać że mamy tu bohatera po depresji, jakiś tam zmaganiach życiowych, znieczulonego i obojętnego, co po wydarzeniach jakie spotkały Kwiatkowskiego jest prawdopodobne i całkiem do zrozumienia (mimo że ciężko to zaakceptować). No i jeszcze ta kariera. Jezu. Naszły mnie smutne przemyślenia.
    W ogóle ten rozdział wywołał we mnie jakiś emocjonalny sprzeciw XD Dlatego od niedzieli zwlekałam aż do teraz, by jakoś ubrać myśli w słowa, a i tak mi to nie wychodzi.
    Więc tak jeszcze tylko sobie pogadam, że naprawdę nie spodziewałam się, ze Eryk po śmierci Marka tak to jednak zostawi. W sensie no JA NIE WIEM co tam się działo przez te pięć lat więc będę cierpliwie czekać i się zastanawiać, bo wątpię żeby tak to po prostu zostawił w cholerę, ale teraz to sama już nie wiem. :| Jeżeli tak było to będzie mi przykro. Dlatego chyba byłam właśnie pewna, że kolejna część będzie bezpośrednią kontynuacją. Nie wiem jak inni, ale ja osobiście jestem fanką cierpiących bohaterów i uwielbiam, kiedy mogę popłakać nad ich okrutnym losem i skurczyć się w sobie od nadmiaru bólu i cierpienia, więc wyczekiwałam tej depresji xD (Taaak, podejrzewam że jednak jestem w mniejszości, w końcu zdecydowanie jest to odgrzewany kotlet), no wiec myślałam, że sprawy z Erykiem będą załatwiane na bieżąco.
    Jednak moje upodobania nie zmieniają faktu, że po prostu wprowadziłaś mocny element zaskoczenia, co doceniam. Mam teraz serio takie wrażenie, jakbym czytała inne opowiadanie. W każdym razie z niecierpliwością będę czekała na kolejny rozdział, licząc na jakieś odpowiedzi do moich licznych pytań i przy okazji przepraszam za taki komentarz. Mam wrażenie, że panuje w nim istny (hehe)… Chaos!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miał być element zaskoczenia, także cieszę się, że mi się udało i że zmiana wyszła na dobre :D
      "Prawilny ziomek z osiedla" - właśnie wymyśliłaś idealne określenie dla starego Roberta, którego zawsze mi brakowało :)
      No tak, trochę chamsko potraktował Norberta... I generalnie nie da się ukryć, że stał się bardziej oschły i zdystansowany co do ludzi. I tak jak napisałaś: to jest już inny człowiek po zmaganiach życiowych. Mi też trochę smutno, że go "zepsułam" , ale też muszę przyznać, że ciekawie się go teraz pisze :D
      Nie wiadomo co tam zrobił Eryk, co robi dziś i co się u niego działo/dzieje.
      Takie depresyjne momenty też są czasami fajne, jednak tutaj musiałoby być tego bardzo dużo, żeby uwiarygodnić historię - i pewnie szybko stałoby się nudne. Między innymi dlatego zdecydowałam o przeskoku ale nie tylko.
      Na pewno będę się starała z biegiem historii odpowiedzieć na wszelkie pytania... Ale też trochę pokomplikuję xD
      Również pozdrawiam! :)

      Usuń
  7. Tak się cieszę, że wróciłaś! Brakowało mi Roberta ;-; Kurde, co się porobiło... Ale super, że zrobiłaś taki przeskok, bo choć bardzo żal mi było Roberta, tak czytanie o tym jak wychodzi z dołka (Rowu Mariańskiego) chyba nie byłoby zbyt ciekawe i tylko dołowało czytających 😓 A tak od razu mamy już jakąś akcje, coś się dzieje, a takie wracanie do wydarzeń tych 5 lat według mnie będzie lepsze, bo naprawdę jestem ciekawa, jak mu się wiodło ^.^ Super, że Dawid jest ciągle z nim, naprawdę taki przyjaciel to skarb 😍 Tylko mam nadzieje, że nie jest już z siostrą Eryka (nie pamiętam imienia) bo strasznie mnie wkurzała 😣 Bardzo się cieszę, że i jednemu i drugiemu powodzi się w ich karierze, tylko mam nadzieje, że w życiu osobistym Roberta wreszcie coś się polepszyć, bo naprawdę szkoda chłopaka :/ Widać bardzo różnice w jego zachowaniu, na razie brakuje mi starego Roberta, do tego nowego muszę się przyzwyczaić i dopiero wtedy stwierdzenie czy go lubię czy nie :/ Ale fakt, na pewno jest silniejszy niż stary.
    Co do rozdziału bonusowego, to nie wiedziałam, że z Eryka aż taki pedancik XD I o ile z tym obrazem czy stopami go rozumiem, tak z fryzurą jak dla mnie przesadza XD No i bardzo przyjemnie się czytało jego myśli o Robercie. W normalnych rozdziałach czasami odnosiło się wrażenie, że jest chłodny w stosunku do Robcia - mimo tego, że na pewno go kochał. A tak okazuje się, że strasznie dużo i ciepło o nim myśli ^.^ To takie urocze :3 Tym bardziej pragnę zrozumieć, dlaczego go zostawił. I jeżeli argumentem Eryka będzie to, że nie chciał stawać na drodze do kariery Kwiatkowskiego, to chyba go kopne -.- Dlatego bardzo proszę o rozdziały bonusowe, zwłaszcza ten gdy Eryk zdradził Robcia... Za to też go kopne...
    Pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bez przesady, rozdziału nie było raptem tydzień dłużej :D
      Retrospekcje będą się pojawiać we wspomnieniach Roberta i najważniejsze kwestie zostaną wyjaśnione w swoim czasie, także nie powinno być większej straty.
      Kogoś musiałam ze starej ekipy zostawić, a Dawid to chyba idealna postać do "zostawienia".
      Jeżeli w życiu prywatnym Roberta nie dzieje się dobrze, to z pewnością odreagowuje na treningach, co jak widać w jego przypadku działa bez zarzutu. A kto wie, może mu pasuje taki Norbert na boku i już :)
      Mega się cieszę że udało mi się pokazać taką stronę Eryka, że z perspektywy Roberta może i jest zdystansowany, ale w jego głowie wręcz idealizuje Roberta. No i jego zapędy pedantyczne mogą być denerwujące:D
      Bonusy jakiejś z pewnością jeszcze się pojawią.
      Również pozdrawiam! :)

      Usuń