8 lipca 2018

Osobliwość 3: Rozdział 8

Jak się kłócić, żeby wygrać

Tom trzeci można kupić TUTAJ
Fragmenty do pobrania TUTAJ

7 komentarzy:

  1. Jesteś okropna z tym komentarzem po rozdziale xD
    Ja tam nie wiem co się stanie... ale dotąd wszystkie walki wygrywał. I to stało się taką normą, że nie wierzy w nic innego.
    Miałam uczucie niepokoju, gdy zaczął rozmyślać o pasie - może to coś znaczy?
    Ale dobra... jedna z teorii, które mam. Dopiero stracenie pasu wybudzi go z tego dziwnego letargu. To taki... hm, pierścień, który trzeba wrzucić do mordoru (o ile tak się to nazywało haha) xD
    Śmiesznie byłoby, gdyby Rafał wygrał. Nie lubię go jako zawodnika.
    Fajnie, jakby Robert odszedł z MMA jako wygrany. Po prostu przeszedł na emeryturę - zdarzyło się tak kiedyś? Ciekawi mnie to.
    Ale... tak, ten mordor bardziej mnie przekonuje, nawet jeśli będzie mi przykro... ehhh nie wiem xD Ja kcem Eryka. Robercik się z niego nie wyleczył. I wcale nie będzie chciał go wykorzystać jak powiedział Adamowi... (dobre imię? xDDD)
    Także trzymaj się :)
    Czasu, weny i chęci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, zaraz okropna. To zwyczajne realia MMA. :D
      Może to coś znaczy, a może Robert tylko się nakręca i w rzeczywistości pójdzie mu gładko jak zwykle.
      Chyba wszyscy wróżą mu porażkę i przewidują zmianę w jego życiu. I nie mogę odmówić logiki takim teoriom, ponieważ walka stała się dla Roberta wszystkim, a pas daje mu władzę - przynajmniej w jego mniemaniu. Raczej nie zniósłby dobrze pierwszej porażki. Ciekawe tylko, czy w takim wypadku zacząłby dochodzić do właściwych wniosków, czy może jeszcze bardziej by się zapadł po tej "ciemnej stronie".
      Hmm, raczej się to nie zdarzyło. W sensie, pewnie ktoś tam odszedł niepokonany, ale z pewnością nie było sytuacji, w której jakiś zawodnik odszedł niepokonany w największej chwale - jako mistrz. Kojarzy mi się jedynie legenda MMA - Georges St Pierre, który zakończył karierę będąc mistrzem (choć nie miał nienaruszonego rekordu). Potem po czterech latach wrócił, zabrał pas, a potem z powrotem go oddał (chciał udowodnić, że nadal jest mistrzem, bez względu na przerwę).
      Póki co na świecie jest jeden niepokonany mistrz (25 wygranych walk), ale zobaczymy, czy w przyszłości też będzie nie do zatrzymania i zdoła zakończyć karierę bez ani jednej porażki.
      Przepraszam za wywód, ale tak to jest, jak ktoś mnie zapyta o MMA. xD
      I to był Adrian. :D
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. O. O tym nie pomyślałam (że może się bardziej zapaść w tej ciemnej stronie).
      Miałam nadzieję na taki wywód. Dziękuję :D Swoją drogą... Chyba mimowolnie zaczęłam kibicować temu bez porażek xD

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie, nieczęsto można znaleźć historię w ktorej na równi jest przedstawione życie homoseksualnego bohatera i tak równoważnie opisana jego pasja. Chwali sie ;)
    Jestem bardzo za para RobertxEryk i serce mi pekało kiedy ten drugi postanowił zostawić naszego protagonistę :(
    Mam wielką nadzieję że jednak jeszcze sie zejdą.
    Co do postaci Roberta, ta rownież jest interesującą, jednak ta jego pewność siebie i arogancja kłuje mnie czasami w oczy. Ale rozumiem, taki sport takie wymogi. Zwłaszcza że można zaobserwować że przy najblizszych taki nie jest.
    Myślę że Robert te wszystkie "małe rzeczy" przekuje w determinację. Pamiętam że kiedyś już zdarzyła sie podobna sytuacja, a on właśnie dał upust wszystkim negatywnym emocjom w klatce.
    Co prawda obawiam się trochę Rafała, gdyż odgrażał się dosyć nieprzyjemnie. Mam tylko nadzieje że w akcie desperacji nic nie zrobi Robertowi. Chcociaż od zapewnienia, że tak sie nie stanie sa sędziowie.
    Robert może przejść jakąś metamorfozę emocjonalą po zdobyciu pasa (o ile to się stanie ;) ), że zwyciestwo będzie takim zapalnikiem.
    Szkoda że rozdziaky nie sa częściej, ale ich długość mnie satysfakcjonuje :D
    Pozdrowienia i weny~!


    Saphira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, chyba widzę Cię tu pierwszy raz. :)
      Cieszę się, że pomysł się podobał i że przede wszystkim trochę umiliłam Ci czas.
      W sumie to podoba mi się, że nadal znaczna większość kibicuje Robertowi i Erykowi, bo to oznacza, że udało mi się stworzyć takie postacie, które do siebie pasują i czytelnicy widzą ich razem. Czy istnieje jeszcze dla nich szansa? To się okaże.
      Faktycznie, Robert był już w podobnej sytuacji. Teraz jest bogatszy o wiele doświadczeń i powinien potrafić się skupić na walce.
      Raczej Rafał nie może nic zrobić Robertowi, bo i jemu będzie zależało na pasie - a nie zdoła go wygrać nielegalnie, ale... może wcale nie chcieć mu nic zrobić. Wypadki w końcu chodzą po ludziach, a MMA to niebezpieczny sport. :)
      Robert już ma pas, będzie go bronił po raz piąty, także raczej już przywykł do niego i wie, z czym wiąże się "odpowiedzialność" bycia mistrzem. Byłby pewnie bardziej zaskoczony jego stratą... ale może nie będzie musiał się o tym przekonać. :)
      Chciałabym pisać częściej, niestety jest to niewykonalne.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ostatnie tygodnie strasznie mnie wymęczyły, ale gdy już jestem po obronie i została mi tylko praca to obiecuję poprawę i postaram się być na bieżąco. A teraz zbiorczy komentarz do ostatnich 4 rozdziałów.
    Jezu, co się z tym Robertem porobiło. Zrobił się z niego taki straszny buc, że to aż żal czytać. No i od razu widać, że z tego Eryka to on się tak do końca nie wyleczył, powiedziałabym nawet że wręcz odwrotnie. xd Eryk natomiast zarobił plusika bo potrafił się zachować. Niby to on zerwał, ale skoro już nie czuł że są w stanie się dogadać to miał takie prawo. Natomiast Robert narazie zbiera minus za minusem, zaraz go przestanę lubić no! I w ogóle to ja już nie wiem czego bym chciała. Z jednej strony to sobie myślę, że może Eryk by naprawił mojego Roberta. :( Ale z drugiej tak sobie myślę, że tylko by się nawzajem zniszczyli i byłoby jeszcze gorzej, dlatego Robert powinien znaleźć jakiegoś faceta, który by go zmienił troszkę na lepsze. Sama już nie wiem.
    I mam takie jakieś dziwne przeczucie, że Robert tą walkę przegra albo że dozna jakiejś strasznej kontuzji.

    Boże, jak dobrze wrócić! :D
    Weeeeny!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Ja też już po. Takie z nas wykształcone osoby. :D
      Widzę, że trzymasz stronę większości, która z fanów zrobiła się antyfanami Roberta... i w nic w tym dziwnego. :)
      I w sumie cieszę się z Twojej postawy wobec Eryka, bo nie ukrywam, że to do niego zawsze mam największą słabość.
      No zobaczymy, co Robertowi przyniesie takie podejście. Faktycznie zdaje się potrzebować takiego "ocucenia", tylko by nie stało się to za późno.
      Też się cieszę, że wróciłaś,
      Pozdrawiam! :)

      Usuń