2 września 2018

Osobliwość 3: Rozdział 16

Jak unieszczęśliwić siebie samego

Tom trzeci można kupić TUTAJ
Fragmenty do pobrania TUTAJ

10 komentarzy:

  1. Teraz to chyba mniej już nie lubię Eryka i wiesz chyba mi ich naprawdę szkoda. Ten rozdział to taki dramat i normalnie wyciskacz łez jak w starym kinie- takie mam skojarzenia. Oni się kochają ale nie moga sobie tego powiedzieć bo nie moga. Normalnie Casablanca:-). NIE LUBIĘ DRAMATÓW I ZGŁASZAM PROTEST- CHCE HAPPY END :-))) Robert musi być szczęśliwy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to super, że Cię trochę Eryk do siebie przekonał. :D
      Rzeczywiście to chyba jeden z najbardziej wzruszających rozdziałów, jaki do tej pory się pojawił i cieszę się, że wywołał zamierzone emocje. :)
      Postaram się rozpatrzeć Twój protest - co prawda w razie czego nie napiszę na nowo rozdziałów, ale jakby nie wyszło satysfakcjonująco, to poprawię się przy innej okazji. :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ranyyyy.
    Nie wiem co napisać xD
    Pod ostatnim rozdziałem grilla też nie wiedziałam (chyba mam jakiś kryzys haha).
    Naderwałaś mi kawałek serca. Ludzie czasem takie "okazje" do szczęścia tracą. Czasem nawet nie wiedząc... No dobra, ale to w sumie moje przemyślenia wywołane tym rozdziałem. Co do niego samego... tym razem mi nie przeszkadza przeskok i pogodziłam się z tym wcześniejszym. Przyznaję, że był dobrym rozwiązaniem i spójnym. (Jak widać spojrzenie szerzej daje inny efekt)
    Smutno mi. Tym razem Robert powinien powiedzieć "zostań". Tzn obie opcje dadzą jakiś efekt fajny... ale Dubaj? Jeśli tam homoseksualizm jest zabroniony... Tam Eryk nawet nie będzie miał szans być sobą. To nie jest szczęście na dłuższą metę. Będzie miał tylko pracę. Nic więcej... serio tak właśnie chciałby żyć?
    Powtórka z rozrywki jak z Robertem. Dlatego zgaduję, że w jakiś sposób go zawrócisz.
    Weny, czasu i chęci
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dygresja. Napisz, że nie wiesz co pisać - wena obecna z marszu.

      Usuń
    2. Och, znam to. Kiedy zacznie się od tego komentarz, to nagle wychodzi jeden z najdłuższych komentarzy. :D
      Jakkolwiek sadystycznie to nie zabrzmi, ciesze się, że rozdział naderwał Ci kawałek serca. xD
      Fakt - Dubaj to niekoniecznie dobre miejsce dla życia miłosnego Eryka, jednak być może w jego przypadku to nie taka tragiczna opcja? W końcu nie zapowiada się na to, żeby teraz były mu w głowie jakieś romanse, poza tym, Eryk jest zbyt wybredny i pewnie proces znalezienia kolejnego partnera zajmie mu jakieś pięć razy więcej czasu niż Robertowi. :D
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mam taki bardzo brzydki nawyk że najpierw lecę sobie na koniec rozdziału i czytam ostatni akapit albo kilka ostatnich w zależności ile ich jest. I jeszcze się nie nauczyłam, że w twoim wypadku nie powinnam tak robić po potem często (szczególnie często w 3 części osobliwośći...) mam takie "kur...cze, nie czytam tego rozdziału, jest zbyt dołujący/nie podoba mi się/tu wstaw inną wymówkę". No i teraz też tak miałam, ale wytrzymałam całą godzinę, zanim nie stwierdziłam, że muszę przeczytać bo nie wytrzymam.
    A teraz do rzeczy. Wydaje mi się, że albo Robert zatrzyma jakoś Eryka albo sam Eryk się rozmyśli. W każdym razie przestałam dopuszczać do siebie możliwość, że nie będą razem. No po prostu nie. Wiem, że kiedyś pisałam coś zupełnie innego, ale teraz... NIE. I w ogóle ten rozdział był jakiś taki przygnębiający i smutny.
    Brawo dla Eryka, że zostawił Adriana w spokoju, facet nie zasłużył sobie na takie traktowanie.
    Tak mało rozdziałów do końca zostało. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak robię! Nie zawsze, ale zazwyczaj zjeżdżam na sam dół, żeby sprawdzić, czy autor nie pisał czegoś na koniec, jeżeli nie napisał nic na początku. :D
      Widzę, że ludzie jednak obstają za opcją, w której Robert nie pozwoli uciec znowu Erykowi.
      Rozdział wyszedł faktycznie dosyć dramatyczny, ale próbowałam też mimo wszystko wpleść tam romantyzm. :D
      Też mi się smutno robi, bo póki publikuję, to cały czas wracam do tych rozdziałów, ale jak już wszystkie wypuszczę, to pewnie zrobi mi się tak jakoś pusto. :/ No ale nie ma co ciągnąć na siłę.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. no i stało się - wzruszyłam się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, aż mnie łapią wyrzuty sumienia, że tylu osobom obniżyłam nastrój. :D

      Usuń