6 kwietnia 2019

Sezon na grilla: Rozdział 28

"Sezon na grilla" i inne moje teksty można kupić TUTAJ

8 komentarzy:

  1. Nie rozłączający ich na zawsze! :(
    Wzruszyłam sie czytając ten rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałem na ten rozdział. Zrób coś żeby jednak byli razem!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, witam Pana. :)
      Postaram się, ale nie wiem, czy mi wyjdzie. :D

      Usuń
  3. Ostatnie czego potrzebuję w życiu to smutnych melancholijnych zakończeń! Ja Cię normalnie zabiję, jak Cię kiedyś spotkam.
    Ale bardzo ładnie to opisałaś. Wzruszająco. (uroniłam łezkę lub więcej) Nie jestem teraz w stanie nic więcej napisać, bo jestem silnie rozemocjonowana, ale może po czasie coś mi przyjdzie do głowy.
    Dużo weny Ci życzę, bo bardzo pięknie piszesz i chcę więcej♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale tylko gdy sama coś czytam. Gdy pisze, to już inna sprawa. :D
      Bardzo mnie cieszy, że rozdział wywołał takie emocje (to za każdym razem brzmi jak odpowiedź sadystki).
      Dzięki wielkie, to już ostatnia prosta, więc powinno szybciej pójść. :)

      Usuń
  4. Dobra, ten rozdział totalnie zasłużył na długaśny komentarz, więc zrobię, co w mojej mocy, pije kofeinę i cisnę!
    Początek była bardzo przejmujący, nasycony dramatem. Po pierwsze, to już Ci mówiłam, ale zupełnie zapomniałam, że Kuba miał stracić wzrok. Jak tak opisywałaś tę ciemność, jego bezsilność, strach, ja to wszystko przezywałam razem z nim. Nigdy mi się nie zdarzyło obudzić po wypadku i to bez wspomnień tego co się stało, ale jestem w stanie na 100% uwierzyć, że tak bym się właśnie poczuła.
    Świetnie opisywałaś też jego uczucia związane z Igorem. Ja się czułam jak na rollercoasterze. Najpierw złość, że Igora przy nim nie było, potem radość i ulga, że jednak się pojawił. Ta szorstka czułość pomiędzy nimi, kiedy w szpitalu Igor chciał go pocieszyć, ale tak po swojemu <3
    I jednak dobrze, że Kubie telefon ukradli. Może jeszcze niedługo Igor go znajdzie u Borysa, co? :D
    Niestety już w momencie jak na napisałaś, że spotkali się jeszcze trzy razy, od razu zabolało mnie serce, bo przeczuwałam jak to się ma skończyć.
    Ewidentnie Kuba przechodzi przez jakiś okres załamania, ma za sobą traumatyczne wydarzenie, chce od tego uciec, a Anglia dobrze mu się kojarzy. Serce mnie jednak zabolało, że Igor nawet nie rozważył przez chwilę, żeby jednak z nim pojechać. Wiem, że miał rację, że tak wybrał. Pewnie faktycznie by był nieszczęśliwy (chociaż po cichu liczę, że jednak jeszcze do niego dołączy, znasz to moje serce romantyka) ale jednak.
    No i jeszcze muszę oddać hołd temu pocałunkowi na koniec. Bo ja nie cierpię scen pocałunków. Jak ktoś się rozpisuje na ponad stronę, jakich to ekstatycznych doznań ten pocałunek dostarcza bohaterom, to mi się nóż otwiera w kieszeni. Pocałunek to pocałunek, jeden bardziej drugi mniej namiętny, ale nie ma co się rozpisywać… a jednak ten Twój pocałunek bym mogła czytać w koło, bo on jest taki naładowany emocjami. Słodko-gorzki. Bardzo, bardzo to było ładne :)
    Pisz Teorio dalej, wszystkich tutaj już nosi, żeby się dowiedzieć, czy jednak chłopakom się uda. A jak się im ma nie udać, to zacznij uciekać…
    Pozdrawiam, ściskam i życzę weny!
    Naru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... chyba nie zaskoczę, jak napisze, że musiałam szukać w "Osobliwości", co mu się dokładnie stało? :D To jest moja słabość, bo ja bardzo lubię detale i drobiazgowość... tylko że niekoniecznie je potem pamiętam.
      To chyba taka naturalna kolej rzeczy. Przynajmniej ja tak mam, że w kryzysowych sytuacjach wpierw odczuwam strach, który szybko przeradza się w złość, by na koniec poczuć coś na wzór smutku i bezradności, więc po prostu postarałam się to odwzorować na Kubie.
      Ach, musiałam kombinować, żeby Igor zrobił wszystko po swojemu, ale ostatecznie jestem zadowolona, a skoro i Ty piszesz, że to było spoko, to już w ogóle. :D
      Co do "rozdzielanie" chłopaków, to też się trochę nad tym namęczyłam, żeby dobrze wyjaśnić ich perspektywy, by pokazać, że to niestety nie jest ich czas i miejsce. Może jeszcze kiedyś się spotkają. :)
      Ja w sumie też nie lubię przesadnych pocałunków. A ich opisywanie to w ogóle masakra. Jednak pomyślałam, że jakoś trzeba zaakcentować ten moment, bo chłopaki też nigdy nie przywiązywali większej wagi do pocałunków, ale tym razem okoliczności były nieco innego i stwierdziłam, że warto się w to bardziej zagłębić niż tylko stwierdzić fakt, że pocałunek zaistniał.
      I przypomniałam sobie nawet w trakcie jego opisywania, że kiedyś mi wspomniałaś, że czegoś takiego nie lubisz i byłam ciekawa, jak bardzo będziesz zawiedziona, a tu niespodzianka. :D
      W razie czego jestem już spakowana, tak że jak zrobię chłopakom krzywdę, to mnie nie znajdziesz! :D

      Usuń